![]() |
Przy edycji pomagał mi AB-Photography |
„ (...)Jako zadeklarowany maniak - przyrodnik nie zaniedbuję okazji, aby podczas codziennych wahadłowych kursów na trasie Legionowo - Warszawa Kasprzaka (2x48 minut dziennie), nie dokonać kilku obserwacji. A że jeżdżę tak na okrągło od kilku lat nazbierało się trochę spostrzeżeń. Moim zdaniem flora ta powinna doczekać się własnej pozycji w systematyce zbiorowisk roślinnych :), ponieważ charakteryzuje się wyraźną odmiennością, a przy tym składa się na nią bogaty zbiór różnorodnych gatunków. Ponadto, z powodu porzucenia przez PKP wielu zapomnianych bocznic i przystanków flora zaanektowała je całkowicie, tworząc zbiorowiska może nawet bardziej naturalne niż Puszcza Białowieska :).Heh, najbardziej podobała mi się historyjka z narkomanami. Ale jednak to jeszcze nie była odpowiedź na moje pytanie. Jednak po krótkim czasie... JEST!! EUREKA!!ZNALAZŁAM!! I od tamtej pory nic już nie jest takie samo(hihihihi). Czytajcie sami:
Niestety nie dysponuję jeszcze odpowiednim aparatem fotograficznym, będę zatem opisywał „na sucho”, zachęcam jednak koleżeństwo do zamieszczania zdjęć.
Zacznijmy zatem od flory peronów. Składają się na nią rośliny odporne na wydeptywanie i koszenie, w przy tym światłolubne. Przede wszystkim, już na początku maja kwitnie mniszek lekarski. Na peronie Warszawa Kasprzaka te piękne małe słoneczka wyrastają dosłownie z każdej szpary w betonowych płytach, tak, że dosłownie stąpa się po tym kwiecistym dywanie. Zdarzają się też inne astrowate – stokrotki. Można przy tym zauważyć, że mniszki peronowe charakteryzują się bardzo krótkimi łodygami kwiatowymi i krótkimi, płożącymi liśćmi – czyżby nowa odmiana odporna na wydeptywanie? W tym samym czasie rozwijają się też rumianek, który kwitnie pod koniec maja i babka lancetowata. Podobnie jak mniszek rośliny te mają bardzo krótkie pędy i liście płożące się po ziemi. Jest tam też kilka innych gatunków, których jeszcze nie oznaczyłem. Powyżej opisane rośliny skutecznie konkurują z trawami, próbującymi, bez większych sukcesów, opanować szpary i pęknięcia w betonie. Niestety, w ostatnim tygodniu maja pojawili się barbarzyńcy z kosami spalinowymi i wycieli całe to towarzystwo roślinne. Po kilku dniach okazało się, że szkody nie są aż tak wielkie, bowiem mniszek zdążył już wydać nasiona, a płożące się liście i kwiatostany babki i rumianku nie doznały większych szkód. Po głowie dostały właściwie tylko trawy.
Jeszcze ciekawsza jest flora poboczy i nasypów, gdzie królują trawy. Koszone od przypadku do przypadku raz na kilka lat, a gdzieniegdzie wcale, wraz z licznymi roślinami zielnymi tworzą zbliżone do naturalnego zbiorowisko, które warte jest przynajmniej rozprawy doktorskiej. Obecnie przepięknie kraszą się tam maki polne. Może zauważyliście, że pojawiły się na tych stanowiskach kilka lat temu. Były, owszem i kiedyś, ale nie w takich ilościach. Co ciekawe, po ich masowym pojawieniu się, pewna osoba, wyznająca spiskową teorię dziejów, twierdziła, że maki te rozsiali specjalnie narkomani. Zrobiłem prędko szacunkowy rachunek, i wyszło mi, że na samej tylko trasie z Warszawa Kasprzaka do Legionowa ci pracowici narkomani musieli by wysiać 450 kg nasion maku. A ile na wszystkich poboczach w kraju? Zaiste potężna to mafia. Co ciekawe, zauważyłem, że w tym roku maki te są jakieś blade, różowe, a nie czerwone. Czym to można tłumaczyć?
Nieco dalej od torów, gdzie koszenie jest bardzo już rzadkie królują drzewa i krzewy, przede wszystkim klon jednolistny i akacja – aktualnie przepięknie kwitnąca i pachnąca tak, że przy otwartych oknach jedzie się w chmurze jej słodkiego zapachu. Klon ten jest wyjątkowo dzielnym drzewem, zdolnym do szybkiego opanowania, dzięki swojej wielkiej plenności i szybkiemu wzrostowi, każdej pozostawionej przez człowieka powierzchni. Na wielu odcinkach mojej codziennej trasy jedzie się po prostu w zielonym tunelu klonów zaglądających do okien pociągu. Zapomniane bocznice zarastają klonami w ciągu kilku lat na gęstą puszczę.
Zachęcam zatem koleżeństwo do podzielenia się swoimi obserwacjami dotyczącymi flory torowisk.
Pozdrowienia
Piotr Przybyszewski (...)” Forum: Flora terenów kolejowych
„ Wróćmy jednak do torowisk. Maki to rośliny azotolubne. Co łączy pola i torowiska? Gówno!
kolokwialnie ujmując. Właśnie stałe dostawy azotu w postaci obornika i gnojówki na polach (i nawozów sztucznych) oraz moczu i odchodów ludzkich na torowiskach, sprawia że tego azotu jest tam pod dostatkiem. Stąd taki wysyp maków. Dodatkowo tłuczeń używany do stabilizacji torowisk tworzy idealne warunki do kiełkowania nasion. Nasiona maków kiełkują już jesienią, nawet przy temperaturze +1 st. C. Młode siewki zimują w mikro zagłębieniach terenu i czekają na wiosnę, dalej kontynuując wzrost. Porowata nawierzchnia torowisk to idealne warunki do przezimowania. Na załączonym przez "Noaidiego" zdjęciu widać, że najwięcej maków rośnie pomiędzy torami, tam ma miejsce największa shitowa depozycja. Tajemnica rozwikłana
”Dlaczego maki tak upodobały sobie torowiska ?

Porażka... załamałam się... miała być piękna historia o cudownych makach. A tu co? Heh po prostu realia. Cóż ale za to na pocieszenie wrzucam zdjęcia roślinek o których tyle było zawodu. Postaram się zrobić więcej, ale to jak przestaną padać deszcze. ^_^
Fajnie wiedzieć :D
OdpowiedzUsuń53 year old Dental Hygienist Travus Burnett, hailing from Dolbeau enjoys watching movies like Princess and the Pony and role-playing games. Took a trip to Timbuktu and drives a Aston Martin DB5. strona tutaj
OdpowiedzUsuń